wtorek, 27 czerwca 2017

z życia mrówek


- Piootr! Opowiedz jak jesz delicje!
- Dobrze – odpowiedział… i nabrał powietrza – więc najpierw… bardzo powoli obgryzam miękki biszkopcik…. żeby zostało… takie kółeczko.

(ktoś westchnął znacząco)  

– Tak, no właśnie – powiedział Piotr – i później… – kontynuował – ... najlepiej mieć jeszcze ciepłą herbatę. Nabieram trochę w usta, tak żeby było wilgotno. Następnie kładę delicję na języku. Biszkopcikiem do dołu. I czekam. Aż się rozpuści… 

(śmiech i znaczące pomruki sugerowały, że towarzystwo próbowało już rozpuszczać niejednego biszkopcika)

- i po chwili zostaje… już sama śliska galaretka.
- A ja najpierw zlizuję czekoladkę….
- Tak  – powiedział Piotr – To też jest ciekawa metoda…


P.S. Jak spotkam kiedyś mężczyznę mojego życia dam mu paczkę delicji…