wtorek, 27 września 2016

shopping


Najbardziej lubię kupować czarne t-shirty. Mogłabym też użyć słowa „kolekcjonuję”! Właśnie, ponieważ nic innego nie zbieram postanowiłam kompulsywne zakupy czarnych t-shirtów nazwać zbieractwem, które nadal uparcie tkwiące w naturze człowieka nie jest uznawane za wadę. Więc zbieram. Zbieram i upycham w szafie. Za długie, za krótkie, z napisem, z suwakiem i te całkiem gładkie i te trochę w kratkę,  z Myszką Miki i lekko wizytowe (bo na zwykłe zbyt drogie), z ulubionym zespołem i z całkiem twarzą nieznaną, i z angielską flagą, i z żabą w stawie… jednego tylko się boję… w co ja się jutro ubiorę…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz